profilki
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Beskid Śląski. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Beskid Śląski. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 16 maja 2022

Wiosenna reaktywacja i rozgrzewka przed wyprawami

PERFECT — autor: David X


Czas na wiosenną reaktywację, rozgrzewkę przed wyprawami i wycieczkę w góry! 




Cześć Kochani bardzo miło nam Was gościć na naszym blogu. Tym razem chcieliśmy zaprosić Was do obejrzenia naszych fotek z wycieczek z otwarcia sezonu i do dołączenia do naszej wyprawy.


W tym roku jak zwykle rozpoczęliśmy sezon od małej rozgrzewki i spaceru. 

Dolina Zimnika i Rzeka Leśnianka






Zanim na serio wyruszymy w góry, jak co roku musimy się troszkę rozgrzać na mniejszych wzniesieniach, żeby się nie przeliczyć na szlaku.  A  następnie możemy startować w wyższe partie gór. Mamy na ten rok wiele planów i  ogromną nadzieję, że uda nam się więcej zrobić niż w minionym czasie. 

Park Habsburgów w Żywcu









W tym sezonie chcielibyśmy przede wszystkim zdobyć zaplanowane szczyty, odwiedzić nowe miejsca i poznać fajnych ludzi, którzy nie dają plamy. Chodzi tutaj o umawianie się na wyprawy i ich realizację. Jeżeli jesteś osobą słowną i konkretną,  kochasz góry i podróże i byłbyś byłabyś zainteresowana dołączyć do naszej najbliższej wyprawy. Napisz do nas przez formularz zgłoszeniowy na blogu odpowiemy na pewno. 

Na początek chcielibyśmy zacząć nasze wyprawy od wycieczki z Zimnika na Baranią Górę i wrócić  z powrotem do Zimnika 





Jeżeli czujesz się na siłach i piszesz się na tą wyprawę czekamy na kontakt. O terminie dowiesz się jako pierwszy. Wyprawa powinna się odbyć w któryś z najbliższych weekendów👍 Gwarantujemy piękne widoki i humor całą drogą. Szykuj dobre buty, kurtkę pelerynę, bierz plecak i lecimy na trasę. Dołącz do naszej paczki i kroniki podróży👍👌 

Możesz także dołączyć do nas na Facebooku, aby być na bieżąco informowanym o naszych postach i planach👍

Pozdrawiamy serdecznie i do zobaczenia👍



wtorek, 23 sierpnia 2016

Nie marnuj czasu jedź na rower! My pojechaliśmy na wycieczkę na Skrzyczne rowerami i daliśmy radę.

Rowerem na najwyższy szczyt Beskidu Śląskiego Skrzyczne 1257 m.n.p.m


Czasem każdemu brakuje motywacji wiem o tym dobrze...Ale może motywacja oparta na lepszej kondycji zdrowotnej lepiej zadziała. Pomyśl ile dobrza dla twojego zdrowia może uczynić taka wycieczka.

Jedź, musisz schudnąć i się dobrze dotlenić!☺👍💪Pora zmienić oponę na letnią przyjacielu. Kiedy ostatnio uprawiałeś jakąkolwiek aktywność fizyczną? Jak ty wyglądasz? No już zbieraj się😨Jeżeli wystarczająco się wkurzyłeś jedź się wyładować na rowerze!

Startujemy z Zimnika pierwsze poty za nami. Powoli już czuć ból nóg i dawno nie żyłowanych mięśni. A wszystko przez to, że bez rozgrzewki😊Ale nie poddajemy się! Damy radę jedziemy dalej☺



Dojeżdżamy do kolejnej pętli...Tutaj już troszkę ciężej, ale jeszcze nie jest źle. W końcu nachodzi Cię  myśl: Kurde co ja zrobiłem masakra ta góra się nie kończy😨Chyba nie dojadę, a gdzie tam do końca😊😨Ale mimo trudów warto się poświęcić, dla takich widoków. Pniemy się do góry żółwim tempem...Powoli, ale zawsze do przodu. kawałek po kawałku ubywa drogi.



Wystarczy odrobina samozaparcia i chęć obcowania z piękna przyrodą i już możesz pojechać.
Jesteśmy już prawie u szczytu tej męczącej i wymagającej góry zwanej Skrzyczne ufff😀😅Daje popalić no nie? Ale co Ty nie dasz rady? Dasz radę nie pękaj👍



Jeszcze trochę i cel osiągnięty nie poddawaj się! Na szczycie czeka Cię nagroda zimne piwko Warka Radler i pyszny obiad w Schronisku na Skrzycznem w towarzystwie innych turystów. Pozostały ostatnie, a zarazem najgorsze zakręty na trasie😨Koniec asfaltu i pełne tarcie na kołach. Jeszcze tylko cztery zygzaki i wyczekany szczyt Skrzycznego!




Nie pękamy pozostało tylko kilkaset metrów i najwyższy szczyt Beskidu Śląskiego nasz! Brawo👏 Przy okazji trzy kilo wagi mniej a jaki zjazd😊 Musicie spróbować polecamy👍👍👍😊Jedź i się nie zastanawiaj naprawdę warto? Skrzyczne jest przepiękne nie marnuj dnia bierz rower i śmigaj.



Wkrótce nowe relacje z wypraw! Odwiedzaj mojego bloga. Pozdrowienia

wtorek, 12 czerwca 2012

Zeszłoroczne wspomnienie...Barania Góra (1220 m n.p.m.) i Przysłop 07.07.2011r





Witam Was serdecznie. Tym razem wrzucam kilka ciekawych fotek z naszej zeszłorocznej wycieczki na Baranią Górę i Przysłop. Cała trasa zajęła nam około 8,5 godziny a wyruszyliśmy spod leśniczówki w Ostrem. Był piękny słoneczny dzień i pogoda całą drogę dopisywała. Z powrotem było już troszkę gorzej, wdrapywanie się po grzbiecie szlaku już sprawiło nam więcej trudności bo byliśmy trochę zmęczeni, ale na szczęście jakoś daliśmy radę. Moja siostra po tej wycieczce miała dość...powiedziała, że już więcej na Baranią ze mną nie pójdzie bo za za szybkie tempo. Ale dawno tam nie byłem i trudno było ocenić, ile zajmie nam cała trasa dlatego też nadrabialiśmy drogę na przystankach. Kiedyś jak tam byłem znalazłem się w środku nocy w lasu i nie było ciekawie. Nie chciałem żeby historia się powtórzyła ale to już dłuższa opowieść:)


W tym roku znów planuję odwiedzić schronisko na Przysłopie i zastanawiam się nad weekendowym pobytem, co z tego wyjdzie okaże się w praniu. Polecam wszystkim taką wyprawę, podczas wielogodzinnego marszu można naprawdę się wyciszyć i zrelaksować. W szczególności taki wyjazd jest wskazany dla zestresowanych osób, które szukają spokoju i ucieczki od szarej codzienności. Ale o jednym pamiętajcie, na wszelki wypadek zabierzcie ze sobą suche ubranie na przebranie i jakieś ponczo,nie zapomnijcie także o dobrym nastroju i o wyłączeniu telefonu. Z pogodą w górach nigdy nie wiadomo i z humorem też, szkoda żeby go ktoś zepsuł dzwoniąc. Jak odpoczywamy to odpoczywamy! Co do zmienności pogody w górach najlepszym dowodem jest nasza ostatnia wycieczka na Skrzyczne na rowerach i dawniejsza piechotą:)

Hmm a tak świeciło słońce ani chmurki nie było...:D A tu ni stąd ni zowąd trach jak widać na zdjęciu poniżej. Najśmieszniejsze było to, że wtedy moja ciocia wspominała swoją ostatnią wyprawę w góry na której była 20 lat temu. I mówi...Jak tu byłam ostatnio to złapała nas taka burza, że wszyscy przemokli w momencie, nie wiedzieliśmy co mamy robić... Oczywiście, słońce świeciło było ciepło nic nie zapowiadało zmiany pogody, a tu nie minęło 10 minut i przyszła burza z piorunami i gradobicie:D Myślałem, że pęknę ze śmiechu:D...




Miłego oglądania i udanej wycieczki :)Z pozdrowieniami
Dejw

Wyświetl większą mapę

sobota, 12 maja 2012

Deszczowa pogoda a my na rowerach na Skrzycznem (1257 m n.p.m.)




Dziś czas na rowerową wycieczkę w góry wstępnie mieliśmy ustaloną wyprawę na Wielką Raczę, ale pomysł niestety nie wypalił i tyle dobrze że nie poszliśmy...



Wycieczka zaczęła się z Zimnika wystartowaliśmy dziś o godzinie 10:00 wzdłuż doliny na rowerach. Postanowiliśmy pojechać z drugiej strony leśniczówki i sprawdzić dojazd na Skrzyczne. Na rozwidleniu skręciliśmy, troszkę zaczynało szarzeć na szlaku ale jakoś szczególnie nikt się tym nie przejął. Po pól godzinnej jeździe spadła mgła coraz mniej było widać i bardzo się ochłodziło. Zaczynaliśmy się zastanawiać z chłopakami czy czasem nie wrócić, ale już było,,niedaleko" do schroniska to co tam dojedziemy jakoś.





Mimo wszystko cała droga mijała nam z humorem i była świetną zabawą. Nie poddawaliśmy się jak to wytrwali turyści nawet, kiedy zgubiliśmy szlak i zaczęło lać jak z cebra. Wszystko byłoby w porządku gdyby nie to zimno, wtedy już nie jest tak fajnie jak wcześniej ale nie było tak źle.W końcu udało nam się znaleźć dróżkę którą ściągali drewno i poszliśmy do góry. Maszerujemy a tu ani śladu buta innego turysty, mgła coraz gęściejsza zero widoczności i jeszcze na dobitkę śnieg na szlaku.





Wiedzieliśmy tyle, że znajdujemy się na przecznicy gdzieś w najwyższym punkcie
góry, ale jeszcze nie na jej grzbiecie, trudno tez było określić gdzie on się znajduje i czy idziemy dobrze bo nic nie było widać. I właśnie w takim momencie przydał by się GPS, którego nie mamy. Tak maszerowaliśmy pod górkę raz prowadząc rowery, raz niosąc na ramieniu w siekającym z góry deszczu. Szliśmy i szliśmy, aż w końcu naszym oczom ukazał się upragniony grzbiet i zielony szlak. Tutaj na chwile się zatrzymaliśmy i po chwili zastanowienia pojechaliśmy w prawo.




Mimo niepogody nie poddajemy się:)



Przemoknięci i uśmiechnięci ruszyliśmy w pospiechu w drogę do schroniska, aby się ogrzać i zjeść coś ciepłego. Jakaż była nasza radość, kiedy stanęliśmy na jego progu i zamknęliśmy drzwi...cieszyliśmy się jak dzieci...:)Tam oczywiście rozgrzewka, wykręcanie ubrań przed powrotem do domu i pogaducha z żurkiem i herbatką w tle.

Śmialiśmy się też, że bylibyśmy w stanie odkupić od kogoś nawet jakiś używany kożuch, żeby tylko nie wychodzić na zewnątrz w krótkim rękawku i spodenkach. Na sama myśl aż się robi gęsia skórka w takie dni schronisko okazuje się marzeniem wielu turystów, aż chciało by się zostać na dłużej:)Mimo wszystko tą wycieczkę na pewno będziemy długo i z humorem wspominać jako wielką majową przygodę. Zaś wszystkim turystom życzymy słonecznej pogody i miłej zabawy:)

Riegrova Stezka - Podspálov - Semily - Dziś zapraszamy cię na super wycieczkę po pięknym Czeskim Raju przeczytaj relację później sam będziesz chciał pojechać

Wakacyjny spacer po Spálovie w Czeskim Raju - Dołącz do nas i odkryj z nami tutejsze cuda natury. Pewnego wakacyjnego pięknego por...