Dziś zapraszam Was w Muzeum unikatowych motocykli Jawa w Borku Pod Troskami w Czeskim Raju👀
Witam Was serdecznie. Dziś zapraszamy wszystkich miłośników dwóch kółek do obejrzenia zdjęć z wystawy unikatowych motocykli, które sfotografowałem w zeszłym roku podczas naszej wizyty w muzeum w Czeskim Raju w Borku Pod Troskami
Maszyny zachowane w kapitalnym stanie, uważam, że większość spokojnie jeszcze by się nadawała na przejażdżkę. Jak tam dojechać już Wam mówię. Dla wszystkich zainteresowanych droga nie jest skomplikowana.
Najpierw wsiadamy do autobusu do Bielska Białej na miejscu wysiadamy i wsiadamy do autobusu na płycie dworca PKS jadącego do Cieszyna lub łapiemy z przystanku busa do Cieszyna. Z Cieszyna ruszamy do czeskiego Cieszyna piechotą na stacje kolejową.
Podchodzimy do kasy i mówimy: ,,Jizdenku z Ceskeho Tesina do Dolniho Bousova prosim ,,lub do Turnova,, - Dikujem mockrat" i już Pani drukuje dla Ciebie bilet na wycieczkę:)
MAPA TRASY
DEDYKACJA DLA FANÓW 2 KÓŁEK ODEMNIE:
OBSŁUGA ROZKŁADU JAZDY POCIĄGÓW W CZECHACH :
Na końcu naciskamy Vyhledat
Później na peron wskakujemy do ekspresu Jan Perner i ruszamy na naszą wycieczkę.
Proponowałbym wyjazd kilkudniowy bo w ciągu jednego dnia trudno się uwinąć a kraina jest naprawdę piękna i pełna atrakcji. Dojazd w porównaniu do naszych klekotów torowych jest bardzo wygodny pociągi ekspresowe z klimatyzacją sama przyjemność z podróży. Ja jako miłośnik Czeskich wycieczek mogę powiedzieć z czystym sercem, że nigdy nie chce mi się stamtąd wracać. Czemu przekonajcie się sami i pojedźcie do Czeskiego Raju...Życzę Wam miłej podróży i wspaniałych wrażeń.
Jak już będziecie na miejscu, możecie zobaczyć piękne i rzadkie motocykle z kilku dekad o mniej lub bardziej nowoczesnym wyglądzie. W muzeum można także spotkać inne charakterystyczne rzeczy pochodzące z czasów świetności tych maszyn. Stację paliw kiedy jeszcze te motocykle królowały na szosach Europejskich dróg.
Dla mnie to była wspaniała wycieczka przypomniała mi o dawnych czasach, w których byliśmy ,,nieśmiertelni" mając po 16 lat. Jeździliśmy dosłownie wszędzie różnymi maszynami, takimi jak Komar, Romet później ETZ 250, Jawa 250 z 62 r, CŻ, SHL czy Jawa Twin Sport 350. Cud, że nikomu nic się nie stało...Jak się odpalało to na popych, koledzy pchali, a ty musiałeś tak manipulować biegami, żeby maszyna chwyciła. Jak nie chwyciła już na następne pchanie siły nie starczyło i pojeżdżone. Dziesiątki razy wykręcanie świecy iskra, rozkręcanie i czyszczenie gaźnika i parę dni normalnej jazdy, po czym znowu powtórka. Kiedyś tak to wyglądało, teraz gaźniki tak nie szwankują i są lepszej jakości a maszyny są mniej zawodne. Jednej akcji nie zapomnę, kiedy kumpel przyjechał ,,Cześką" i go pchaliśmy we trzech po uliczce, a ta za nic nie chciała zapalić. Pchamy i pchamy resztka sił nam już została poddaliśmy się już a ta kichnęła, strzeliła z rury i wyleciały z niej wszystkie bebechy. Padliśmy na kolana i wszyscy zwijali się na ziemi ze śmiechu. Płakaliśmy z ubawu. Nigdy tego nie zapomnę i nadal, kiedy wspominam to się z tego śmieję. Każdy dzień w tych czasach, był kolejną komedią a nasze jajcarskie towarzystwo w tej kwestii idealnie się uzupełniało. Codziennie było mnóstwo śmiechu, aż do łez. Brakuje mi teraz tych wspólnych kabaretów i chłopaków, którzy zapewniali mi każdy dzień zrobiony. Było przekomicznie :D Pozdrawiam Suchego, Jasia, Ułana, Michała, Maćka moją doborową komediową paczkę. Z nimi nigdy nie było nudy, zawsze był mega kabaret i zawsze wiedzieliśmy jak zagospodarować swój czas . Budowaliśmy gokarty, tuby basowe i w wolnym czasie uczyliśmy się spawać a po wykonaniu zadania, testowaliśmy wykonane dzieło. Teraz mało, kto wie jak obsłużyć śrubokręt i co oznacza super zabawa. Zawsze najwięcej przyjemności czerpałem z kontaktu z innymi ludźmi o podobnym poczuciu humoru. Bo przy każdym spotkaniu z nimi prowadziliśmy wzajemną śmiecho - terapię :D Nasza twórczość i pomysłowość, nie miała granic w tamtych czasach. Teraz wystarczy komputer PC i głupia gra.
Co nam wtedy towarzyszyło to brak strachu, hałas naszych maszyn i siwa chmura z tłumika z mieszanki benzyny z olejem. Kto tam wiedział ile nalać oleju wszystko było na oko a później siwy dym:)
To były czasy...Chyba każdy pamięta swojego pierwszego Komara czy Jawkę?...Szkoda, że czas tak szybko leci, chętnie bym wrócił do tych dawnych dat. Czasów beztroski i wspaniałej zabawy. Teraz mało co mnie cieszy i dostrzegam już szarość i przekłamanie tego świata. Jedno co jest pewne miłość do motorów jest jak nieuleczalna to choroba, z którą żyje się do końca życia...Do dzisiaj jeżdżę moją pyrkawką tylko, że już obcej chińskiej produkcji...
Tymczasem zapraszam do polubienia na Facebooku bloga Miłośnicy Gór I Podróży
Klikając w reklamy w pasku bocznym i pod postami na stronie wspomagacie cele dobroczynne. Zebrane pieniądze zostaną przekazane na fundacje zajmujące się pomocą chorym i biednym ludziom. Jedno kliknięcie to naprawdę niewiele za kilka godzin mojej pracy. Zachęcam do klikania.
Odwiedzajcie bloga👍
Dawid
Aktualizacja: 17.05.2022
Te stare motory dosłownie puszczały muzykę z wydechu :)
OdpowiedzUsuńKiedyś byłem w podobnym muzeum - naprawdę fajna sprawa. Dla miłośników motoryzacji jest to obowiązkowa wizyta!
OdpowiedzUsuńBardzo dobra relacja !!!
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo się cieszę. Zapraszam do polubienia bloga na facebooku.
OdpowiedzUsuńTo były bryki nie zapomnę mojej Jawki 250 i komara.Szalone czasy...Motorki w muzeum aż kusiły żeby się na nich przejechać. Muzyka niespotykana to fakt. Moja Jawa mimo że miała 0,5 cm luzu na wale paliła od strzału:)Jak się nadarzy okazja to odwiedzę kolejne. Super sprawa takie muzeum od razu budzą się w pamięci kolorowe urywki szalonego dzieciństwa:)
OdpowiedzUsuńPiękny dźwięk! Uwielbiam zabytkowe pojazdy. Tak świetnie działają, a jeszcze jak przyczynisz się do ożywienia takiego pojazdu - satysfakcja gwarantowana. Ostatnio byłem na festynie, gdzie była mała wystawa.
OdpowiedzUsuńKiedyś sobie kupię jakiegoś staruszka z czasów dzieciństwa i będę przepadam od święta☺Uwielbiam motory😊Do jazdy obowiązkowo orzeszek😀
OdpowiedzUsuń