Witam Was serdecznie jak
Wasze plany urlopowe? gdzie planujecie wyjazdy swoich marzeń w tym roku?
napiszcie i natchnijcie innych swoimi
pomysłami.
Ja na razie, jestem w trakcie planowania wyjazdu 4 dniowego na ryby do Czech moja dawna pasja, w końcu się realizuje w pełnym tego słowa znaczeniu. Kupiliśmy już potrzebny sprzęt i termin, ale jeszcze trochę musimy poczekać bo to dopiero w czerwcu...Nie mogę się już doczekać. Czeka nas jeszcze załatwienie zezwoleń i na razie mamy tylko karty.
Ja na razie, jestem w trakcie planowania wyjazdu 4 dniowego na ryby do Czech moja dawna pasja, w końcu się realizuje w pełnym tego słowa znaczeniu. Kupiliśmy już potrzebny sprzęt i termin, ale jeszcze trochę musimy poczekać bo to dopiero w czerwcu...Nie mogę się już doczekać. Czeka nas jeszcze załatwienie zezwoleń i na razie mamy tylko karty.
Wędkarstwem zaraziłem
się od mojego dziadka. Jak pamiętam w moim dzieciństwie we wakacje
jeździliśmy z rodzicami na Śląsk w odwiedziny do dziadków. Zawsze jak tylko
padło hasło jedziemy do dziadka Józka to radość była nieopisana. Strasznie się
cieszyliśmy bo wiedzieliśmy z bratem z czym to się wiąże. Były to bardzo wesołe
i szczęśliwe, dla nas czasy beztroski i wspaniałych wakacyjnych wypadów. Dziadek
zawsze potrafił wymyślić coś ciekawego i to tu to tam nas zabierał. Kiedy tylko
mógł zawsze nam pokazał coś fajnego i zwykle z tym też wiązała się jakaś
ciekawa historia.
Jak pamiętam z owych
czasów często w niedzielny poranek zabierał nas na ryby do pobliskiego stawu w
miejscowości Marklowice. W przeddzień naszej wyprawy przygotowywał różne
specjały do połowu ryb między innymi ciasto, wieczorem jeszcze nakopaliśmy
rosówek a o poranku zwarci i gotowi wyruszaliśmy na ryby. Wiele było przy tym
śmiechu jak to nowi wędkarze uczyliśmy się z moim bratem obsługi wędki. Wtedy
to pierwszy raz mieliśmy wędkę w rękach i trzeba było sobie radzić zakładaliśmy
spławik, wielką przynętę i próbowaliśmy. Pamiętam jak dziś jak poszliśmy z
dziadkiem Józkiem na ryby i pokazywał mi jak rzucać dał wędkę do ręki i działaj
no to wędkę ciach z ręki dziadkowi, bałem się żeby nie urwać przyponu z
przynętą albo nie złamać kijka ale mimo wszystko próbowałem zarzucać. Wziąłem
wielki zamach jak to nowicjusz i rzucam patrzę chyba poleciało a za chwilę
dziadek woła nie szarp, nie szarp! Co ty chcesz dziadka zarzucić... Patrzę co
nabroiłem a tu biedny dziadek z haczykiem w swetrze stoi i się śmieje. To była
moja pierwsza przygoda z rybami.
Zawsze było bardzo
wesoło, moją specjalnością w owych czasach było to, że zawsze coś nabroiłem:)
Dziadek jako specjalista w dziedzinie łowienia ryb, gdy tylko przejął sprzęt w
krótkim czasie nałowił ryb i niebawem się zbieraliśmy na obiad. Po powrocie do
domu opowiadał o naszych wędkarskich podbojach i wszyscy mieli z tego ubaw po
pachy i śmiechu było co nie miara. Do dziś pamiętam te piękne leśne stawy z
malutkim molo, widok polujących drapieżnych ryb i uciekające malutkie karasie.
Okolica była malownicza a widok niczym z bajki i ta niczym niezmącona cisza i
śpiew leśnych ptaków...to było coś niesamowitego. Często też bawiliśmy się z
dzieciakami sąsiadów z familoka i huśtaliśmy się na pobliskiej huśtawce.
Chodziliśmy też z dziadkiem na grzyby i graliśmy w karty z moja kuzynką Janiną.
Pamiętam jak uczyła mnie jak się gra we wojnę:). To były bardzo fajne czasy,
które zawsze będę bardzo miło wspominał...
Jako 15 latek zdobyłem
się także, na wielki wyczyn pojechaliśmy na rowerach, z ojcem do dziadków do
Marklowic w pobliżu Wodzisławia. Może trudno w to uwierzyć, ale uwierzcie nie robię sobie żartów.
Jestem twardym turystą a wtedy za dzieciaka jeździłem wiele godzin dziennie.
W końcu wyruszyłem z ojcem na wycieczkę. Nie było wtedy górali, a najwyższy
model jaki był chyba w tamtych czasach, to był składak. Ojciec znów jechał na
jakiejś damce z wielkimi kołami. Jechaliśmy od 14.00 a około 21.00 byliśmy na
miejscu. Powiedz czy byłbyś w stanie zrobić trasę którą widzisz na mapie poniżej, jeżeli tak to chylę czoła.
Do dziś się zastanawiam jak to zrobiłem i jak mi się to udało 97,8 km hmm?
Później kąpiel w wannie kolacja i do spania. Niesamowita wycieczka,
nigdy jej nie zapomnę trampki, czapka z daszkiem Toyota, prowiant na drogę i
jechaliśmy w żółwim tempie, byle dotrzeć do celu. Co jakiś czas ją wykręcałem z
potu, bo tak było gorąco. Nigdy się nie poddawałem, kiedy ojciec zapytał czy jadę
dalej oczywiście odpowiedziałem, że tak i jechałem do celu. A wszystko to bo
jestem bardzo upartym człowiekiem i nigdy się nie poddaję.
Po drodze zdążyłem przebić, też koło w Pszczynie, skleiliśmy dętkę super glue i za pół godziny jechaliśmy dalej. Wszystko co fajne niestety szybko się kończ i za kilka dni trzeba było wracać. Znów wskoczyliśmy na rowery i w drogę. Kiedy już dojechaliśmy do domu byliśmy padnięci tak samo jak wtedy kiedy jechaliśmy w druga stronę. Najśmieszniejszą rzeczą nie koloryzuję była "śmierć" mojego roweru po tej wycieczce. Na zakończenie zawias ramy uleciał, tyle szczęścia, że już w pobliżu domu. Wiem zabawne i trudno w to uwierzyć, ale to 100 % prawda. Nie oceniaj bo nie wiesz jakie rzeczy mi się w życiu jeszcze zdarzyły…:D Jedno zapamiętaj, nigdy nie rezygnuj ze swych marzeń, wszystko jest możliwe jeśli uwierzysz w siebie. A żeby coś dostać od życia musisz coś od siebie dać bo nic samo się nie dzieje i bez ciężkiej pracy nie ma sukcesów...
Teraz to
już nie te czasy, kto by tam jeździł na rowerze a na ryby to już w ogóle nuda.
Lepiej pograć na komputerze, a za oknem niech się dzieje co chce:) Nie to co w
naszym dzieciństwie, zabawy w chowanego ciuciubabkę, gra w palanta i wiele,
wiele innych. Wtedy nie dało nas się utrzymać w domu. Dziś to już w ogóle co
innego. Wieki już minęły od tamtego czasu i odwiedzin Wodzisławia fajnie by
było znowu tam pojechać i przypomnieć sobie te wspaniałe momenty, kiedy spędzaliśmy
czas razem i odświeżyć w pamięci te wszystkie piękne miejsca...To jest mój
kolejny plan wyprawy. A jakie wy macie pomysły??? piszcie w komentarzu
pozdrawiam
Jeżeli Ci się podobało
naciśnij Lubię to! pod postem lub udostępnij znajomym
Dejw
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Witamy na naszej stronie. Zapraszamy Cię do grupy Miłośników Gór i Podróży. Polub nas na facebooku, udostępniaj treści i dołącz do czytelników. Jeżeli chciałbyś otrzymywać powiadomienia o nowych wpisach subskrybuj kanał. Napisz jak Twoje wrażenia. Pozdrawiamy☺