- STRONA GŁÓWNA
- O NAS
- KONTAKT
- KRONIKA NASZYCH PODRÓŻY
- NASZA WIZYTA W ZOO W PRADZE
- W CIESZYNIE KRAINIE TRZECH BRACI
- ZAMEK SYCHROV - OSOBLIWA HISTORIA - CZECHY
- Z ODWIEDZINAMI W PARKU HABSBURGÓW W ŻYWCU
- BIWAK I WĘDKOWANIE NAD JEZIOREM TERLICKO I ŻERMANICE
- WIZYTĄ W FORCIE WĘDROWIEC - WĘGIERSKA GÓRKA
- Z HARRACHOVA NA ORLE PO NALEŚNIKI Z JAGODAMI
- NA ROWERZE WOKÓŁ JEZIORA ŻYWIECKIEGO
- DOLINĄ BIAŁEJ ŁABY DO SZPINDLEROWEGO MŁYNA
- NURKOWANIE W RAFACH KORALOWYCH EGIPTU
- TAM GDZIE WSZYSTKO SIĘ ZACZĘŁO - IZRAEL
- SKALNE MIASTO CZESKIEGO RAJU - PRACHOVSKIE SKAŁY
- ODWIEDZINY STOLICY CZECH PRAGI
- WCZASY W BUŁGARII - LAZUROWE PLAŻE SŁONECZNEGO BRZEGU
- W GŁĘBINACH DOLOMITOWYCH JASKIŃ BOZKOWA
- NA NAJWYŻSZYM SZCZYCIE KARKONOSZY - ŚNIEŻKA
- ROWEREM NA GÓRĘ ŻAR
- W SCHRONISKU NA SKRZYCZNEM NA ROWERZE
- PRZEZ NAJWYŻSZE SZCZYTY TATR ZACHODNICH
- NA SZCZYCIE MAŁEGO ROZSUTCA
- TATRZAŃSKIE WICI W JURGOWIE I CZARNEJ GÓRZE
- PODRÓŻE W CZASIE - KOZUBNIK
- SZLAKIEM ARCHITEKTURY DREWNIANEJ NA SKUTERZE - PĘTLA BESKIDZKA
- WYPRAWA NA WIELKĄ RACZĘ
- NIEZAPOMNIANA PODRÓŻ NA GIEWONT
- GÓRSKIM SZLAKIEM NA BARANIĄ GÓRĘ
- WYPRAWA NA SKUTERZE DO ORAWSKIEGO PODZAMCZA
- O RZUT BERETEM - PIESZA WYCIECZKA NA GROJEC
- KĄPIEL W ZIMNIKU TAM GDZIE NIE WYTRZYMASZ MINUTY
- W DOLINIE KOŚCIELISKIEJ I JASKINI MROŹNEJ
- BYLE SIĘ ZDARZY TAKI CZWARTEK - KASPROWY WIERCH
- Pieniński Park Narodowy - Trzy Korony,Zamek Niedzica, Wąwóz Homole, Spływ Dunajcem
- Opuszczone miejsca, które odzyskały nową świetność - ,,Hotel Kozubnik" Porąbka
- Wycieczka z Żywca na Wielką Raczę
- Dzieje Lipowej, zbóje czarownice i przebudzenie wiosenne w Łukasznem i Zimniku
- MY NA INSTAGRAMIE
- MAPA SZLAKÓW GÓRSKICH
- DOŁĄCZ DO NAS NA FACEBOOKU
- PROGNOZA POGODY - SPRAWDŹ PRZED WYPRAWĄ
- PROGNOZA POGODY DLA ŻYWCA
- PROGNOZA POGODY DLA ZAKOPANEGO
- HUMOR PO GÓRALSKU
- SMOG - ALERT!
- KAMERY ONLINE
- ZAPLANUJ SWOJĄ PODRÓŻ
wtorek, 22 stycznia 2013
Trwają już 44 Żywieckie Gody...
A tutaj moje dawne wspomnienie sprzed 12 lat, kiedy braliśmy udział w biegu jako dziady... W mowie dawnych Słowian słowo "god" oznaczało "rok". Oryginalnie nazwą "gody" określano czas przejściowy pomiędzy starym i nowym rokiem (czas "styku" starego i nowego godu – stąd nazwa miesiąca "styczeń". Wszystkie ludy indoeuropejskie (i nie tylko) posiadają mity o narodzinach (odrodzeniu) Słońca (lub odpowiadającego mu boga). Czas tego odrodzenia archetypowo zawsze przypada na okres końca grudnia, okolice przesilenia zimowego (co jest zrozumiałe, gdy weźmie się pod uwagę mitotwórczą siłę wielowiekowych obserwacji "odradzającego się" w tym czasie na niebie słońca, które we wszystkich kulturach tradycyjnych utożsamiane było z odpowiednimi bóstwami). Na okres przesilenia zimowego przypadały przykładowo największe święta pogańskiego Rzymu (Sol Invictus, Saturnalia).
Staropolską nazwą świąt Bożego Narodzenia były właśnie "Gody". Taka nazwa do dzisiejszego dnia funkcjonuje jeszcze w polskim folklorze oraz w języku kaszubskim ("Gòdë"), czeskim ("Štědrý den" – 24 grudnia) i łużyckim. W Polsce nazwy "Gody" inteligencja przestała używać w XVIII w., termin pozostał jednak wciąż żywy wśród ludu. Przetrwał w wielu znanych do dzisiaj przysłowiach (w swojej Księdze Przysłów Adalberg podaje 14 przysłów dotyczących Godów w sensie świąt Bożego Narodzenia). Terminem "Gody" określano czas od dzisiejszego Bożego Narodzenia do święta Trzech Króli. Wszystkie wieczory pomiędzy tymi świętami nazywano "świętymi", co jest pozostałością po rozciągniętych w czasie oryginalnych Szczodrych Godach ("szczodrych wieczorach"). Podczas trwania Godów zaprzestawano wszelkiej pracy fizycznej i spędzano czas na wzajemnych odwiedzinach, przyjmowaniu gości, obdarowywaniu się prezentami i śpiewaniu tradycyjnych, starych pieśni.
Czas Szczodrych Godów jest czasem przejściowym – pod wieloma względami. Jest to czas śmierci starego słońca i narodzin młodego, końca poprzedniego roku i początku nowego. Gody obchodzone były w sposób wesoły – czas spędzano na ucztach, zabawach i radowaniu się (symbolika nadziei na rychły powrót ciepłych dni i koniec bardzo trudnej dla ludu zimy – koniec czasu śmierci, rozpoczęcie czasu obrastania nowego Słońca w siłę). Stąd przesunięcie pola semantycznego terminu "gody" do dzisiejszej terminologii, w której słowa "gody", "godowanie", "godny" oznaczają bogate uczty i biesiady (w szczególności weselne) i doniosłą (echo sakralności) wspaniałość. U Słowian przesilenie zimowe poświęcone było także duszom zmarłych przodków. By dusze zmarłych mogły się ogrzać palono na cmentarzach ogniska i organizowano rytualne uczty (z którymi w późniejszym okresie przeniesiono się do domostw). Był to też szczególny czas na odprawianie wróżb mogących przewidzieć przebieg przyszłego roku np. pogodę i przyszłoroczne zbiory. Diduch – dekorowany snop zboża w trakcie święta Szczodrych Godów, RKP (2009)
W pewnych regionach (głównie na Śląsku) w okresie tym praktykowano zwyczaj stawiania w kącie izby ostatniego zżętego snopa żyta. Był on zazwyczaj dekorowany suszonymi owocami (najczęściej jabłkami) oraz orzechami, zaś po święcie pieczołowicie przechowywany aż do wiosny. To właśnie z nasion pochodzących z kłosów tegoż snopa należało bowiem rozpocząć przyszłoroczny siew. Innym zwyczajem była kultywowana szczególnie w południowej Polsce (na Podhalu, Pogórzu, Ziemi Sądeckiej i Krakowskiej, na Żywiecczyźnie oraz ponownie na Śląsku) tzw. podłaźniczka – udekorowana gałąź jodły, świerku lub sosny wieszana pod sufitem. Powszechne było też ścielenie słomy lub siana pod nakryciem stołu… Wszystko to czyniono dla zapewnienia przyszłorocznego urodzaju. Na przełomie XVIII i XIX w. tradycję dekorowania snopa żyta (orzechami, jabłkami, drewnianymi ptaszkami i figurkami z ciasta) niemal całkowicie zastąpił przybyły z Niemiec zwyczaj dekorowania choinki (która to ostatecznie, stała się niejako symbolem innego święta jakim jest chrześcijańskie Boże Narodzenie.
Wiele pierwotnych słowiańskich zabiegów magicznych (w tym np. wspomniane już ścielenie słomy lub siana pod obrusem) nadal powszechnie jednak praktykowana jest w wielu domach po dziś dzień, choć z czasem nadano im chrześcijański wydźwięk i interpretację – również wyraz "kolęda" pierwotnie oznaczał radosną pieśń noworoczną, śpiewaną podczas odwiedzania znajomych gospodarzy w noc przesilenia zimowego (inna etymologia wiąże słowo "kolęda" z przeniknięciem na obszar słowiańszczyzny łacińskiego słowa calendae, którym określano początek nowego roku – taka interpretacja jest zgodna z przytoczonym w poprzednich akapitach etymologii nazwy "Gody").
Ważnym elementem pradawnych Szczodrych Godów było rytualne obchodzenie domów z figurą symbolizującą nowo narodzone (w dzień przesilenia) Słońce. Zwyczaj ten zmieszał się z mitologią chrześcijańską, dając różne wersje przypowieści zwiastowania gwiazdą betlejemską, zwyczaj wyglądania pierwszej gwiazdy, a także bardzo ważny atrybut obchodzących domy kolędników – gwiazdę Zwyczaj Godów ma swoje podłoże historyczne dotyczące Potopu Szwedzkiego wtedy to przebrani za kolędników Jukace walczyli pod przebraniem ze znienawidzonym okupantem. Więcej na ten temat można przeczytać w artykulena stronie
Źródła: http://wiescizablockie.dbv.pl/news.php?rowstart=11 Wikipedia
Zbiory Muzeum Żywieckiego - fotografie własne
http://fotoreportaz.beskidy24.eu/fotoreportaz,bitewny_zgielk_nad_mikuszowicami_,20.html
Cześć mam na imię Dawid jestem zapalonym turystą, kocham góry i podróże. Na moim blogu znajdziesz ciekawe pomysły i inspiracje. Odwiedzaj mnie często. Co jakiś czas wrzucam nowe posty i relacje z wypraw może znajdziesz coś dla siebie. Zapraszam
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Riegrova Stezka - Podspálov - Semily - Dziś zapraszamy cię na super wycieczkę po pięknym Czeskim Raju przeczytaj relację później sam będziesz chciał pojechać
Wakacyjny spacer po Spálovie w Czeskim Raju - Dołącz do nas i odkryj z nami tutejsze cuda natury. Pewnego wakacyjnego pięknego por...
Bardzo piękny zwyczaj, mam nadzieję, że będzie nadal praktykowany i tradycja nie zginie w coraz to nowocześniejszym świecie :) Najbardziej żałuję, że akurat w weekend mam zjazd i zamiast w Żywcu, trzeba będzie spędzić czas w Katowicach :( Bardzo barwny, ciekawy wpis :) Dobrze, że ktoś popularyzuje folklor :) Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńTeż tak uważam to bardzo fajne kultywować coś co ma zaszczytne miejsce w historii Podbeskidzia. Jeszcze kilka lat temu brałem w tym udział to było jedno z moich ulubionych zimowych zajęć organizowaliśmy grupę i ruszaliśmy z kolędą:)Teraz już niestety zwyczaje tracą dawny blask, ale fajne jest
OdpowiedzUsuńto, że są jeszcze ludzie dla których ten zwyczaj ma głębsze znaczenie:) Szkoda, że nie dasz rady:/ale nic straconego będziesz mogła zobaczyć zdjęcia z tego dnia na blogu bo wybieram się tam w sobotę:)O wiele lepiej jest na żywo, ale zawsze to coś:)Kto wie może odwołają zajęcia?...;)
Bardzo dziękuję:) Przesyłam najlepsze pozdrowienia i zapraszam do mnie znowu:)